W ten weekend dużo się działo. W czwartek Tygrys pojechał do Wolicy zalaminować dziury na Papie i Wenie. W sobotę Marta, Tusia, Tygrys i Adams udali się do Wolicy. Na miejscu przeszlifowaliśmy załatane przez Tygrysa dziury na Papie i pomalowaliśmy topkotem. Na Wenie przeszlifowane zostało wgłębienie i nałożone kolejne warstwy warstwy laminatu wyrównujące wspomniane uszkodzenie dna. Pęknięcie i dziura na Pingwinie również zostały zalaminowane.
W między czasie Tusia kontynuowała robienie porządków domku. Po owocnych pracach rozpaliliśmy grila i cieszyliśmy się udanym dniem.
Kiedy część osób przygotowywała maty i tkaniny do uzupełnienia dziur w naszych jachtach, Tygrys zrobił przegląd optyków i spisał niezbędne do naprawy uszkodzenia naszych małych żaglówek.
Na koniec dnia skoszona została trawa (tyle ile zdążyliśmy przed deszczem). Poniżej zdjęcie naszego mostku i skoszonej trawy na wale (nie przez nas, lecz przez sąsiada).
Jednocześnie na Krakowiaków działał brygada ojców, remontujących Dziką Bombę. Paweł i Zdenek przykręcili listwy odbojowe, oraz wycięli szablony do wykonania komór wypornościowych oraz jaskółek.
